Dlaczego prognozy inwestycyjne to nonsens?

W internecie roi się od audycji, artykułów i wywiadów, których treścią jest opowiadanie na temat tego, „jaki będzie rok …” – dla rynków, dla inwestycji. Są to opowieści o znikomej wartości dla inwestorów. Mogą być nawet niebezpieczne, jeśli ktoś podejmie decyzje inwestycje zbieżne z tymi prognozami i przestanie monitorować rynek i skład swojego portfela.
W kanale Emocje i Pieniądze mówimy, jak jest naprawdę. O sukcesie i porażce na rynku giełdowym decydują konkretne decyzje lub zaniechania w odniesieniu do konkretnych spółek lub ich grup. Dany rok kalendarzowy może być teoretycznie najgorszy na przestrzeni ubiegłych dekad. Taki właśnie był rok 2022. Wystarczy powiedzieć o inwazji Rosji na Ukrainę i wywołanych tym wstrząsach, nie trzeba nawet dodawać niczego na temat niespotykanej od lat inflacji i innych negatywnych zjawiskach. Od stycznia do końca grudnia indeks S&P spadł o 19%; indeks spółek technologicznych NASDAQ Composite stracił aż 33%, a Dow Jones Industrial Average 9%. Apple straciło 864 miliardy USD wartości rynkowej, a Amazon 834 miliardy! Podobnie przez wiekszą część roku zachowywała się warszawska giełda. I co z tego wynika dla inwestora, który obecnie czyta, że w roku 2023 będzie „równie źle”, „gorzej”, „lepiej”, niż w 2022? Niewiele. Na giełdzie nie zarabia się dlatego, że robi się coś, co jest zgodne z ogólnymi przewidywaniami. One zawierają co najwyżej informację o tym, co inni gracze giełdowi mogą myśleć na temat tego, jaką pozycję zająć – długą czy krótką, wejść na rynek spadających cen, przewidując odwrócenie się trendu, czy też wejść w spółki rosnące przewidując efekt momentum. W każdym stanie rynku i na każdej spółce można zarówno zarobić, jak i stracić – tak jak zarobić lub nie zarobić (nie wykorzystać okazji) można było na warszawskiej giełdzie w ostatnim kwartale 2022, kiedy ceny wielu aktywów wzrosły nawet i o 30% na przestrzeni kilkunastu sesji giełdowych! Wynik zależy w najmniejszym stopniu od tego, czy z uwagą będziemy słuchać czy czytać prognozy typu „jaki będzie rok”. Można to oczywiście robić dla przyjemności. Dla erudycji. Dla pogłębiania swojego zainteresowani ekonomią. Aż tyle, ale i tylko tyle. Dlatego też mówimy tak: w tym odcinku Emocji i Pieniędzy rozmawiamy o tym, co jest naprawdę użyteczne. Literaturą chwilowo się nie zajmujemy.

Koszyk